sierpnia 30, 2023

Morawski Kras - Jaskinia Punkvy

Morawski Kras - Jaskinia Punkvy

 Jaskinie Punkvy należą do najczęściej odwiedzanych miejsc w Czechach, dlatego, gdy planowaliśmy nasz wypad na Morawy nie mogło zabraknąć ich w planie.

Jaskinie Punkvy

Bilety wstępu do jaskini warto kupić albo zarezerwować wcześniej. My zrobiliśmy to około miesiąca wcześniej przez stronę Jaskiń Republiki Czeskiej. Wejściówka obejmuje 1,2 km spacer z przewodnikiem i krótki rejs motorówką po przepływającej podziemnymi korytarzami Punkvie. W przypadku złego stanu poziomu wód rejs może się nie odbyć.

Skalny Młyn

Naszą wycieczkę rozpoczynamy w okolicy Blanska koło Skalnego Młyna. Znajduje się tam parking płatny 100 KCZ za cały dzień, a także hotel, restauracja i informacja turystyczna. Wejście do Jaskiń Punkvy jest stąd oddalone o około 1,8 km. Można dojechać tam ciuchchcią albo pójść pieszo. My oczywiście wybraliśmy tą drugą opcję.

Mijamy zabudowania i asfaltową drogą w zasadzie od razu dochodzimy do pierwszego rozdroża. Skręcając w prawo można dojść do Jaskini Katarzyńskiej z największą udostępnioną podziemną salą w Czechach oraz wyjątkowymi formami naciekowymi. Natomiast droga w lewo prowadzi do Jaskiń Punkvy. 

Rozdroże Jaskinia Punkvy i Jaskinia Katarzyńska

Szlak prowadzi nas dalej asfaltem, a naszej wędrówce towarzyszy szum płynącej wzdłuż drogi Punkvy. Drogą nieznacznie wznosi się.

Szlak do Jaskini Punkvy
Kilka razy mija na pociąg turystyczny kursujący między parkingiem a wejścia do Jaskini. 
Pociąg kursujący do Jaskini Punkvy
Wreszcie dochodzimy do budynku, w którym znajduje się wejście do jaskini. Zwiedzanie odbywa się w języku czeskim. Warto więc podejść do informacji znajdującej się wewnątrz, aby odebrać mini przewodnik (ulotkę) w języku polskim. W jaskini jest dość ciemno, więcej lepiej przejrzeć o czym będzie mowa przed wejściem.
Mini przewodnik po Jaskini Punkvy
Zwiedzanie rozpoczyna się od spaceru z przewodnikiem. Najpierw przemierzamy kolejne jaskinie, podziwiając nacieki, które przybierają najróżniejsze formy. To co w nich dostrzeżemy zależy tylko od naszej wyobraźni. 
Jaskinie Punkvy

Jaskinie Punkvy

Jaskinie Punkvy

Jaskinie Punkvy
Na koniec wędrówki wychodzimy na dno przepaści Macocha która robi na nas piorunujące wrażenie.
Przepaść Macocha

Przepaść Macocha

Przepaść Macocha
Ostatnim etapem zwiedzania jest spływ Punkvą, a dokładniej jej podziemnym fragmentem. W czasie jego trwania zatrzymujemy się jeszcze, aby zobaczyć ostatnią jaskinię tego dnia - Jaskinię Masaryka. W czasie rejsu trzeba zachować czujność, gdyż łódka niejednokrotnie przepływa niebezpiecznie blisko nawisów skalnych.
Jaskinia Masaryka
Spływ kończymy obok budynku przez który weszliśmy do jaskiń. Aby nie wracać tą samą asfaltową drogą idziemy dalej na górę. Mijamy dolną stację kolejki linowej. Szlak jest na razie dość płaski.
W pewnym momencie po prawej pojawia się Čertova Branka, która aż się prosi, aby przez nią przejść. 
Čertova Branka
W końcu dochodzimy do pierwszego skrzyżowania. Tutaj porzucamy szeroką drogę i skręcamy w prawo. Szlak na początku wiedzie zakosami trochę ostrzej pod górę. Z jednej strony mamy zawsze drewniany płotek, a z drugiej zbocze. W końcu trasa zaczyna się wypłaszczać.


Na kolejnym rozdrożu można pójść prosto na dolny mostek, z którego rozpościera się widok na Przepaść Macochy albo od razu skręcić w prawo i schodkami podejść pod "Chatę Macocha", gdzie znajduje się górny mostek.
Rozejście pod dolnym mostkiem

Rozejście pod dolnym mostkiem

Chata Macocha

Widok z górnego mostka
Robimy sobie krótką przerwę i idziemy dalej. Jeszcze przed łazienkami i informacją skręcamy w prawo w żółty szlak. Szeroką leśną drogą schodzimy aż do Jaskini Katarzyńskiej.


Skręcamy ostro w prawo i asfaltową drogą dochodzimy z powrotem do Skalnego Młyna.

sierpnia 07, 2023

Śnieżnik od strony Międzygórza

Śnieżnik od strony Międzygórza
Trasa: Międzygórze Górne - Schronisko PTTK Na Śnieżniku - Śnieżnik - Schronisko PTTK Na Śnieżniku - Przełęcz Śnieżnicka - Pod Żmijowcem - Góra Parkowa - Międzygórze Górne
Korzystając z wolnego weekendu decydujemy się na jednodniowy wypad w góry. Tym raz wybór pada na Międzygórze, skąd zamierzamy ruszyć na Śnieżnik. 
Jako że musimy dojechać na miejsce, na szlaku meldujemy się dopiero około 10.00. Jeśli do Międzygórza przyjedziecie samochodem, tak jak my, polecam minąć centrum miejscowości i dojechać aż do końca ulicy Śnieżnej, gdzie jeszcze przed zakazem znajduje się duży bezpłatny Parking pod Skocznią. Tu też rozpoczynamy naszą wyprawę po dłuższej przerwie od górskich wędrówek. 
Idziemy czerwonym szlakiem szeroką drogą wzdłuż Wilczki, której szum umila nam pierwszy kilometr trasy. Następnie przechodzimy mostkiem nad potokiem i odbijamy delikatnie w lewo. Żegnamy szeroką drogę, wchodzimy pomiędzy drzewa i zaczynamy pierwsze podejście.



Miejscami jest naprawdę ciężko.  Korzenie są śliskie, a kamienie nie zawsze stabilne. Ale w końcu wychodzimy z powrotem na szeroką drogę. Można tutaj odpocząć i przysiąść na ławeczce, aby nabrać sił przed dalszą wędrówką. Skręcamy w lewo, dalej podążając czerwonym szlakiem. 



Droga wiedzie delikatnie pod górę. Po kilkuset metrach skręcamy zgodnie z oznakowaniem prawie o 180 stopni w prawo. 



Idziemy teraz nieznacznie bardziej pod górę. Ścieżka jest przyjemna. Z każdym krokiem pniemy się wyżej. Drogę urozmaicają kamienie i inne formy skalne. Wreszcie na horyzoncie dostrzegamy schronisko "Na Śnieżniku". Nazwa trochę myląca, gdyż schronisko nie znajduje się na szczycie. 



Ostatnie podejście jest zdecydowanie ostrzejsze, ale gdy cel przybliża się z każdym krokiem droga od razu wydaje się łatwiejsza. Robimy sobie krótką przerwę przy schronisku, a następnie zielonym szlakiem ruszamy na sam szczyt. Na początek pokonujemy kilka schodków i dalej idziemy szlakiem pod górę. 


Po niecałym kilometrze dochodzimy do skrzyżowania i granicy czeskiej. Tutaj skręcamy w lewo dalej podążając zielonym szlakiem wzdłuż granicy. 


Ostatnie kilkaset metrów i docieramy na sam szczyt. Całe podejście od schroniska na Śnieżnik zajęło nam około pół godziny. Rozciągają się stąd widoki na wszystkie cztery strony świata. Warto podejść kilka kroków w każdą stronę, aby rozejrzeć się po okolicy. 




Na szczycie znajduje się także Wieża Solidarności Polsko-Czeskiej, która została odbudowana w 2022, po niespełna 49 latach od jej wyburzenia, wynikającego ze złego stanu technicznego obiektu. Wejście na wieżę jest bezpłatne. Nam akurat z powodu pogody nie udało się za dużo zobaczyć. 



Wracamy do schroniska tą samą drogą. Żeby urozmaicić sobie wędrówkę od schroniska idziemy tym razem żółto-czerwonym szlakiem. Szeroką drogą oddalamy się od schroniska. Gdy dochodzimy do Przełęczy Śnieżnickiej skręcamy w lewo i obieramy zielony szlak. 



W pewnym momencie droga się rozdziela. Niebieski szlak schodzi dalej w dół, a zielony pnie się delikatnie w górę. Wybieramy zielony, który jest zdecydowanie mniej uczęszczany, a tylko odrobinę dłuższy. Droga jest przyjemna. Na trasie nie ma żadnych większych wzniesień. 


Po 2,5 kilometra na rozdrożu zgodnie ze szlakiem zawracamy prawie o 180 stopni. Idziemy dalej żwawo. W pewnym momencie można odejść w lewo na Smerkowiec albo w prawo na Żmijowiec i Mariańskie Skały. My jednak idziemy dalej. Na wprost naszym oczom w oddali ukazuję się Czarna Góra.


Idziemy teraz coraz bardziej w dół cały czas prosto zgodnie z zielonym szlakiem. 



Przed nami ostatnie skrzyżowanie. Schodzimy, więc z zielonego szlaku i idziemy niebieskim w stronę Międzygórza. Ostatnie półtora kilometra i dochodzimy do parkingu, z którego rozpoczęliśmy naszą wędrówkę. 
Trasa bardzo przyjemna. Oprócz dwóch niezbyt długich podejść (pierwsze na samym początku, a drugie w zasadzie ostatnie 40 minut przed samym szczytem) niezbyt wymagająca.

sierpnia 28, 2022

Śladami Łemków - Desznica, Kotań, Świątkówka i Świątkowa

Śladami Łemków - Desznica, Kotań, Świątkówka i Świątkowa

 Trasa: Desznica – Kotań – Świątkowa Mała – Świątkowa Wielka – Desznica

Dzisiejsza trasa nie należy do typowo górskich. Całość przebiega drogami asfaltowymi, ale ruch na drogach jest niewielki. Można ją pokonać zarówno pieszo, rowerem jak i samochodem. My zgodnie z planem wyruszamy na własnych nogach.

Startujemy w Desznicy pod kościołem pw. Matki Bożej Niepokalanej. Jest to dawna cerkiew grekokatolicka pw. św. Dymitra Męczennika wybudowana w 1790r. . Niestety większość dawnego wyposażenia zabrali ze sobą mieszkańcy wyjeżdżając do ZSRR po II wojnie światowej. Nadal jednak możemy podziwiać polichromie czy żyrandol z cerkwi w Kotaniu.


Na południowej skarpie  przy kościele znajduje się cmentarz wojenny nr 7 z czasów I wojny światowej. Warto zwrócić też uwagę cmentarz parafialny, na którego terenie nadal można odnaleźć łemkowskie groby.


Schodzimy spod kościoła na główną drogę we wsi i skręcamy w prawo. Zanim dojedziemy do szkoły podstawowej przekraczamy Ryj i powoli opuszczamy Desznicę. Droga cały czas delikatnie pnie się pod górę.
Po prawej w oddali pośród pól i pastwisk widzimy krzyż milenijny górujący nad wsią. Idąc dalej wchodzimy do lasu. Na wejściu stoi tablica informująca nas, że wchodzimy na teren Magurskiego Parku Narodowego.
Podziwiamy okoliczną przyrodę i po dobrym kilometrze dochodzimy do pierwszego skrzyżowania. Skręcamy w lewo i asfaltową drogą schodzimy w dół do Kotani. Pierwsze zabudowania pojawiają się już po kilku krokach.
Mijamy kolejne kapliczki i budynki i przed nami pojawia się drogowskaz do cerkwi. Skręcamy zgodnie ze wskazaniem w lewo.
Cerkiew pw. śśw. Kosmy i Damiana została wybudowana w 1782 roku.  Obecnie jest to rzymskokatolicki kościół filialny parafii św. Maksymiliana Kolbe w Krempnej. Otoczona jest drewnianym płotem, aby wejść na jej teren musimy wejść przez zadaszoną furtę. Dookoła świątyni utworzono lapidarium na które składają się nagrobki z Nieznajowej, Żydowskiego i Ciechani.

Cerkiew niestety była zamknięta, więc tylko obeszliśmy ją dookoła. Po wyjściu z ogrodzonego terenu po prawej znajduje się cmentarz grekokatolicki, na którym znajdują się łemkowskie pomniki. Wracamy z powrotem na trasę.
Idąc dalej dochodzimy w końcu do drogi Krempna – Świątkowa Mała. Skręcamy w prawo i wędrujemy przed siebie. Przechodzimy nad Wisłoką, aby wkrótce dotrzeć do Świątkowej Małej zwanej Świątkówką.
Przed kolejnym mostem skręcamy w lewo, aby obejrzeć cerkiew. Po około 500 metrach schodzimy z drogi i drogą wiodącą pod górę dochodzimy do kościoła. Cerkiew św. Michała Archanioła została wzniesiona w 1762 roku.

Otoczona jest podobnie jak cerkiew w Kotani drewnianym ogrodzeniem z zadaszona furtą. W bliski otoczeniu położony jest cmentarz grekokatolicki z kamiennymi krzyżami i pomnikami. Po zrobieniu kilku zdjęć i obejrzeniu cerkwi z zewnątrz wracamy z powrotem na główną drogę. Tym razem przekraczamy już Wisłokę. Zaraz za mostem skręcamy w lewo i odwiedzamy ostatnią już na trasie wieś – Świątkową Wielką.
Zabudowanie położone są głównie po lewej stronie drogi, po prawej ciągną się pastwiska. Cerkiew od razu przykuwa naszą uwagę.

Zbudowana w 1757 roku, kilkanaście lat temu została odrestaurowana i pomalowana na oryginalne kolory. Mieliśmy okazje obejrzeć nie tylko zewnętrze, ale także i wnętrze cerkwi.



Warto zwrócić uwagę, że polichromie wykonane są nie na drewnie, ale na płótnie. Idziemy dalej przed siebie.
Dwa razy przekraczamy Świerzówkę i pół kilometra dalej skręcamy w prawo. Zostało nam już tylko wrócić do Desznicy. Droga asfaltowa wiedzie najpierw pomiędzy pastwiskami, a potem wchodzi do lasu. Na trasie mijamy kapliczkę z ławeczką po prawej.
Następnie dochodzimy do odejścia na Kotań. Jeszcze dwa kilometry marszu i docieramy do Desznicy.

Copyright © Niedźwiedź na szlaku , Blogger